Usiadłam na ławce i podkurczyłam kolana pod brodę. Mój wzrok padł na jezioro święcące lekkim blaskiem. Niebo było zachmurzone i wydawało się ,że zaraz będzie padać.
Gdyby za chwilę się rozpadało nie zrobiłoby to na mnie żadnego wrażenia.
Nie myśląc wiele wstałam i podeszłam do wody. Powoli zdjęłam buty i zanurzyłam stopy w lodowatej wodzie..
Zimny dreszcz przeszedł mi po plecach lecz chwile potem zastąpiło go podniecenie.
Nie mogłam wytrzymać i zdjęłam moją puchową czapkę. Prawie natychmiast moje włosy zaczęły latać we wszystkie strony. To samo zrobiłam ze spodniami i płaszczem. Stałam w lekkiej bluzeczce na ramiączkach i bieliźnie głowę odchylając w tył i wdychając zimne powietrze. Poczułam się wolna i jak najszybciej zanurzyłam się cała w wodzie. Było cholernie zimno lecz to mi nie przeszkadzało.
Stopniowo moje ciało się wychładzało po czym trzęsłam się nie miłosiernie. Nie czułam już rąk ani nóg i jakbym chciała wyjść pewnie nie dałabym rady.
- Dziewczyno! - ktoś krzyknął wbiegając do wody. Lecz ja już nic nie widziałam i nie kontaktowałam. - Coś ty narobiła! - powiedział biorąc mnie na ręce. Ostatnią rzecz jaką widziałam to twarz blondyna i jego niebieskie oczy.
Obudziłam się nie wiedząc co się stało. Podniosłam się i oparłam na łokciach. Głowa mnie bolała i było mi strasznie zimno. Nie byłam w swoim domu. Nie byłam w swoim pokoju. Nie byłam w swoim łóżku. I na pewno nie byłam ubrana w swoje rzeczy. Już miałam wstać z łóżka kiedy do pokoju wbiegł chłopak.
- Nie nie wstawaj! - rozkazał mi i postawił na stoliczku herbatę. - Możesz mi wytłumaczyć co chciałaś udowodnić wchodząc do lodowatej wody?! - wzdrygnęłam się na jego głos. Był stanowczy i głośny. W jego oczach był gniew mimo wszystko można było zauważyć ,że chłopak jest zmartwiony.
- Jestem Niall. - przedstawił się podając mi dłoń lecz szybko ją zabrał. - Powiesz coś? - zapytał cicho siadając obok mnie a ja z przyzwyczajenia odsunęłam się od niego.
-Nie bój się mnie. - powiedział i widząc ,że się trzęsę przykrył mnie jeszcze jednym kocem i podał gorąco herbatę.
Złapałam kubek i przyłożyłam sobie do ust maczając je w ten sposób. Napój parzył podniebienie lecz nie robiło mi to różnicy.
Niall zniknął na chwile i pojawił się kilka minut później z całym talerzem kanapek. Nie wiem dlaczego ,ale uśmiechnęłam się na samą myśl ,że zrobił dla mnie posiłek. Blondyn zabrał z moich rąk kubek i podał mi kanapkę. Zjadłam ją ze smakiem a potem jeszcze jedną i jeszcze jedną. Aż w połowie chłopak dołączył do mnie i zjedliśmy całą tacę pyszności. Przez chwile chciałam nawet spróbować się odezwać ,ale wmówiłam sobie ,że jak będę milczeć będzie lepiej dla niego.
- Wiesz może napiszesz mi gdzie mieszkasz? - spytał i podał mi pognieciony kawałek papieru i długopis. Szybko nabazgrałam adres i podałam blondynowi. Ten chętnie ją złapał i schował do tylnej kieszeni spodni.
Podszedł do szafy stojącej nie daleko i otworzył ją.
- Tu są ubrania mojej dziewczyny. Powinny być dobre wybierz sobie coś. W łazience masz przygotowane ręczniki jeśli czegoś nie będziesz widziała to wo....a przepraszam po prostu zapukaj w ścianę powinienem słyszeć. - Wytłumaczył mi i wyszedł z pokoju zamykając drzwi.
Wstałam powoli prostując obolałe nogi podeszłam do wcześniej wspomnianej szafy. Jego 'dziewczyna' na te słowo robię się zawiedziona? zazdrosna? bo co myślałam ,że może mnie coś z nim łączyć? taa pokochał by osobę ,która nie umie nic powiedzieć. Wracając do tematu jego dziewczyna mała niezły gust co do ubrań. Zabrałam zwykłą białą koszulkę i czarne spodnie i poszłam do łazienki. Pierwsze co zrobiłam to spojrzałam w lustro. Nie wyglądałam tak strasznie źle. Odkręciłam kurek z ciepłą wodą po czym rozebrałam się i weszłam pod strumień. Razem z wodą spływały wszelkie problemy.
Po chwili nie pewnie schodziłam schodami w dół. Na pewno nie mieszkał tutaj sam. Dom był duży i ozdobiony różnymi płytami, obrazami. Był bogaty i to było pewne ,więc dla czego zaopiekował się zwykłą niemową?
- Chodź tutaj. Usiądź a ja wykonam tylko jeden telefon i cie odwiozę do domu.- Mimo wszystko był za ścianą obok i mogłam usłyszeć nie które słowa.
- Nie Liam, tak, nie mogę, mam problem, tak zadzwonię, jutro, dobra, mhm,mhm, dziewczyna, nie będzie, okey,. no , pa ,pa
- Ok możemy jechać. - powiedział uśmiechając się a tak na marginesie jego uśmiech jest zabójczy.
Wsiedliśmy do samochodu i zapieliśmy pasy. Jechaliśmy w ciszy aż nie wytrzymałam i włączyłam radio na przypadkowym kanale.
- Ohhh, the reason I hold on
Ohhh, 'cause I need this hole goneFunny you're the broken one but
I'm the only one who needed saving
'Cause when you never see the light
It's hard to know which one of us is caving
Nie mogłam się powstrzymać i się zaśmiałam. Pierwszy raz od kilku lat się zaśmiałam i to było cudowne.
- Pięknie się śmiejesz. - 'A ty pięknie śpiewasz' powiedziałam sobie w myślach.
Kiedy już byliśmy w określonym miejscu chłopak odprowadził mnie pod drzwi. I gdyby nie to ,że moja mama patrzyła się przez okno mógłby zostań nie zauważony lecz tak się nie stało i po chwili rodzicielka otworzyła z hukiem drzwi i....
***
No więc mam rozdział pierwszy. Mam nadzieje ,że wam się podoba. No to tłumaczę co i jak z tym blogiem.
Rozdziały co 3-4 dni :)
Jeśli nie będzie komentarzy nie ma sensu pisania :) Piosenka to Rihanna- Stay jeśli ktoś chce :D
To to tyle o więcej pytań na fejsie lub na Asku !
Zostawcie po sobie ślad!
Luśka
Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww <3 LOVE <3 NEXT :3 NEXT <3
OdpowiedzUsuń<3 banan na twarzy xD
UsuńSuper!!!! Nie mogę doczekać się następnego rozdziału <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuuper *_____* Czekam na kolejne siostra <333333333333
OdpowiedzUsuń